Przedstawimy drugą część wpisu o marce FLUFF – młodszej siostrze Nacomi. Przed Wami kolejne trzy produkty. Zapraszamy do czytania.
FLUFF Krem Morning Cappucino
Krem o działaniu energetyzującym, nawilżającym i przeciwzmarszczkowym. Dla osób, których skóra jest szara, sucha i zmęczona, brakuje jej blasku.
Superskładniki:
ekstrakt z Kombuchy i kawy pobudzają i działają przeciwzmarszczkowo oraz regenerują
Optim Hyal™ podnosi poziom nawilżenia skóry
INCI: Aqua, Glycerin, Coco-Caprylate/Caprate, Passiflora Edulis Seed Oil, Propylheptyl Caprylate, Hydrolyzed Yeast Extract, Saccharomyces/Xylinum/Black Tea Ferment, Sodium Polyacrylate, Coffea Arabica Seed Extract, Cocos Nucifera Liquid Endosperm, Glycine Soja Oil, Lecithin, Hydrolyzed Rice Protein, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Cetyl Hydroxyethyl cellulose, Hyaluronic Acid, Dicaprylyl Carbonate, Polyglyceryl-3 Caprate, Tocopherol, Tapioca starch, Polyglucuronic Acid, Citric Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Limonene, Linalool, Geraniol
Krem zamknięty jest w plastikowym opakowaniu o pojemności 50ml. Cudownie pachnie słodkim cappuccino o poranku. Aplikacja tego produkty jest niezwykle przyjemna. Konsystencja średnio gęsta, „mokra”. Produkt jest wydajny. Formuła nie zapycha porów, lekko napina skórę wizualnie ją wygładzając. Po dwóch miesiącach stosowania zauważyłam dobre nawilżenie, cera ma zdrowy kolor, nie jest podrażniona, natomiast dosyć mocno się świeci już w krótkim czasie od aplikacji. Podobnie w przypadku stosowania kremu pod makijaż. Nawet przypudrowana twarz bardzo szybko się wyświeca, co dziwne bo normalnie nie mam takiego problemu. Nie mam przetłuszczającej się skóry, a mieszaną w kierunku suchej. Także za to niestety minus.
Przyzwoita propozycja z dobrym i naturalnym składem w fajnej cenie. Brawo za całą wizualną otoczkę marki – produkty wyglądają naprawdę dobrze.
Krem kupisz TUTAJ.
FLUFF Krem Sleeping na dobranoc
Krem wyciszający o działaniu nawilżającym i wygładzającym.
Superskładniki:
ekstrakt z pyłu księżycowego rozświetla skórę i nadaje cerze jednolity koloryt. Wyraźnie odmładza i wygładza skórę. Fenomenalnie maskuje oznaki zmęczenia
Synchrolife™ otula, wycisza i chroni przed niebieskim światłem, które emitują nasze telefony i laptopy.
INCI: Aqua, Glycerin, Coco-Caprylate/Caprate, Passiflora Edulis Seed Oil, Propylheptyl Caprylate, Lauryl Glucoside, Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate, Sodium Polyacrylate, Glycine Soja Oil, Hydrolyzed Yeast Protein, Citrus Aurantium Amara Flower Extract, Lavandula Angustifolia Flower Extract, Paeonia Officinalis Flower Extract, Prunus Serrulata Flower Extract, Sambucus Nigra Flower Extract, Jasminum Officinale Flower Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Moonstone Extract, Rosa Damascena Flower Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Glycine Soja Oil, Tocopherol, Palmitoyl Tetrapeptide -7, Chrysin, Dicaprylyl Carbonate, Polyglyceryl-3 Caprate, Citric Acid, Lactic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Butylene Glycol, Pentylene Glycol, Sodium Benzoate
Krem zamknięty jest w plastikowym opakowaniu o pojemności 50ml. Ma pastelowy kolor i bardzo słodki zapach. Przywodzi mi na myśl jagody… Może owoce leśne? W zetknięciu ze skórą jeszcze ewoluuje tworząc mieszankę zapachową, która na dłuższą metę bardzo mnie zmęczyła. Zupełnie nie moja estetyka. Produkt ma średnio gęstą, również „mokrą” konsystencję. Jest wydajny, ładnie się wchłania. Świetnie nawilża skórę, rano jest naprawdę gładka i wypoczęta.
Myślę, że sprawdzi się na młodej skórze, która nie jest zbyt problematyczna. Raczej mam poczucie, że kosmetyki Fluff właśnie do takiej grupy odbiorców są kierowane.
Krem kupisz TUTAJ.
FLUFF Mleko do twarzy Liczi
Produkt nawilżajacy, którego możesz używać jako serum, krem, maseczkę, lub zamiast serum i kremu. Liczi posiada w sobie wiele witamin, dlatego działa silnie rewitalizująco, regenerująco i nawilżająco. Działa również zmiękczająco i złuszczająco.
Superskładniki:
-
Olej z czarnej porzeczki
-
Optim hyal
-
Proteiny ryżu
-
Wegański śluz ze ślimaka
-
Ekstrakt z liczi
INCI: Aqua, Glycerin, Coco-Caprylate/Caprate, Hydrolyzed Yeast Extract, Propylheptyl Caprylate, Ribes Nigrum Seed Oil, Lauryl Glucoside, Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate, Hydrolyzed Rice Protein, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Litchi Chinensis Pericarp Extract, Glycine Soja Oil, Glycoprotein, Copper Gluconate, Sodium Hyaluronate, Sodium PCA, Tocopherol, Xanthan Gum, Cetyl Hydroxyethyl Cellulose, Polyglucuronic Acid, Dehydroacetic Acid, Citric Acid, Lecithin, Cellulose, Hectorite, Parfum, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, CI 7530
Kosmetyk zamknięty jest w szklanej butelce z pipetą o pojemności 40 ml. Ma pastelowo żółty kolor i pachnie słodko, nieco tropikalnie, owocowo. Konsystencja produktu jest niezbyt gęsta, trochę lejąca, ale sprawia wrażenie lekkiej. Mleko jest wydajne, łatwo się rozsmarowuje, ale niezbyt szybko wchłania (nawet na suchej skórze). Trzeba mu poświęcić chwilę na masaż. Zostawia na skórze delikatny film ochronny, nietłusty i nie lepiący, lekko wygładzający.
Kosmetyk stosowany regularnie przez dwa miesiące. Efekty? Ładnie nawilżona, gładka i miękka skóra. Formuła nie zapycha porów. Sprawdzi się w większości typów skóry, ale raczej u osób młodych. Przy skórze dojrzałej zbyt lekka konsystencja pozostawia uczucie spięcia. W moim przypadku sam produkt nie wystarcza, zawsze nakładam na niego krem.
Plus za opakowanie, wegański i naturalny skład i przyzwoite działanie. Z tych trzech kosmetyków to mój faworyt. Produkt spełnia swoje obietnice – nawilża, ale bez efektu wielkiego wow.
Produkt kupisz TUTAJ.